Sun City to dość kontrowersyjne miasto w Południowej Afryce. Jedni podziwiają to miejsce za jego architekturę i przepych, inni natomiast uważają za szczyt kiczu.
A co ja o tym myślę? Hmm może to powiem na końcu wpisu 🙂
Rzeczywiście jest wielki przepych i widać wszechobecne bogactwo. Widać to już na bramie, a potem jest już coraz mocniej.
Sun City to miasto, kurort sama nie wiem jak to nazwać z kasynami, restauracjami, polami golfowymi. Historia tego miejsca mówi, ze założył to Rosyjski Żyd, który znalazł możliwość założenia kasyna w kraju, gdzie hazard był surowo zabroniony. No i trzeba przyznać, ze miał niesamowitą wizję. Ja tak tego bym nie wymyśliła. Po prostu stworzył totalnie sztuczną enklawę, miasto.
Każdy znajdzie coś dla siebie.
Restauracje i kasyna. Nawet udało mi się coś wygrać. Niebezpieczny sport. Na szczęście mnie nie wciągnął. Byłam pierwszy i ostatni raz w kasynie. Ale zawsze powtarzam, że wszystkiego warto spróbować, zanim wygłosi się opinie.
Ale są też fajne miejsca na spacery. Jest dla dzieci (ale i dorosłych) zaginiony świat. Niestety nie mieliśmy okazji poczuś symulowanego trzęsienia ziemi na moście, podobno są tam walące się skały, dym i inne atrakcje. My trafiliśmy na remont 🙂 Może następnym razem.
A ciekawostka są wielkie drzewa rosnące przy alejach. Nie pamiętam ich nazwy, ale pamiętam, że gdy mieszkałam z rodzicami to był w doniczce podobny mały kwiatek 🙂 Roślinność rzeczywiście jest piękna. Nie sposób przejść obok nich obojętnie.
A podsumowując… Dobrze, że zwiedziłam Sun City. Dobrze, że miałam okazję poznać to miejsce, ale szczerze mówiąc to nie mój świat. Sztuczna fala, sztuczny słoń, sztuczne trzęsienie ziemi.
To nie moja Afryka.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.
Dodaj komentarz