Opowieść jak to na Górze lwa nie ma lwa
Bardzo przykra wiadomość o płonącej Górze Lwa w Kapsztadzie nasunęła mi pewną anegdotę z nią właśnie związaną.
I powiem uczciwie, że opowieść dotyczy mnie, Andrzeja, ale też kilku turystów, których nie wymienię z nazwiska 🙂 Może sami się przyznają 🙂
Jak wszyscy wiem Kapsztad ma wiele atrakcji turystycznych i historii z nimi związanymi. Nad Kapsztadem czuwa monumentalna, znana na całym świecie Góra Stołowa. Za każdym razem gdy pogoda pozwoli, a raczej pozwala wjeżdżamy z gośćmi na górę Sygnałową obejrzeć zachód słońca. Jednak pięknego Miasta Matki czyli Cape Town pilnie strzeże też Góra Lwa, po angielsku Lion’s Head. No właśnie sama nazwa wskazuje, że to góra głowy lwa.
Wjeżdżając do Kapsztadu zawsze jest pięknie widoczna, moim zdaniem z profilu. Wierzchołek góry to piękna lwia głowa, lew ma piękną grzywę, nawet łuki brwiowe ma, nos lekko jest niezgrabny no, ale to w końcu góra a nie prawdziwy lew.
No widzę to od lat jak wypisz wymaluj. Andrzej natomiast ile nie patrzyłby na tę górę za Chiny nie widzi w niej lwa. Aha, musze tylko dodać, że góra nie ma ucha, tzn ten skalny lew nie ma uszu, ale nie czepiajmy się szczegółów. Andrzej tam nic nie widzi. Na swoje pocieszenie wiem, że większość turystów razem ze mną widzi profil lwa.
Pewnego razu pojechaliśmy odwiedzić mojego guru fotografii Rogera. Uwielbiam klimat w jego domu, jego prace, jego samego. Jednak, tym razem wizyta nie była łatwa 🙂 Roger od urodzenia mieszkał w Kapsztadzie, znał historię miasta i jego tradycje. Rozmawialiśmy, że fotograf musi więcej widzieć niż przeciętny widz. Rozmawialiśmy o wyobraźni i zastosowaniu jej w fotografii. Nagle przypomniałam sobie, że mój guru na pewno widzi w górze lwa, lwa. Pytamy o tę górę, proszę aby wytłumaczył Andrzejowi, że tam widać kształt. A co Roger na to … „Ale nazwa góry nie pochodzi od jakichkolwiek kształtów”, on nawet nic w tej górze nie widzi, „nazwa wzięła się stąd, że przed osiedleniem ludzi, na górze tej występowała duża populacja lwów”, to wszystko.
Hmmm i czar prysł.
Rzeczywistość znowu okazała się inna niż sądziłam 🙂
Ale ja nadal widzę kształt głowy lwa, bo kto mi zabroni 😀
A Ty? Widzisz ?
Zdjęcia mogłam udostępnić dzięki uprzejmości i dobremu serduchu Maćka Kowalskiego 🙂
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.
Dodaj komentarz