Pięknie prawda? To ta sama plaża tylko widziana z różnej perspektywy.
Każdego dnia ocean przemawia do nas innym głosem. Czasami koi nerwy, czasem pobudza do działania, innym razem ostrzega. Kocham ocean, jego nocne pomruki i dzienny krzyk. Codziennie jest inny. Są przypływy i odpływy, jak w życiu. Jest harmonia. Każda fala jest inna. Nanosi piach i muszle lub zabiera plażę. Nieprzewidywalny, ogromny, hipnotyzujący.
Jeśli chcesz poznać Południową Afrykę i masz na to tylko 14 dni, będziesz pierwszy raz w tym kraju to odradzam planowanie kilku dni na plażowanie. Po prostu są na świecie cieplejsze miejsca z łagodniejszą plażą i oceanem.
Ważne jednak jest, aby nad ocean przyjechać. Dlatego zawsze tak planujemy safari po RPA, żeby była okazja poznać afrykański busz, pustynie inną niż saharyjska i koniecznie południowe wybrzeże.
Południowe wybrzeże Afryki porośnięte jest obłędnie pachnącym Fynbosem. Tylko w tym miejscu na świecie rośnie taka mieszanka roślin, ziół i kwiatów, które zapadają w pamięci na całe lata. Mikroklimat pozwala poczuć się zrelaksowanym i wypoczętym.
Był taki czas gdy mogłam codziennie spacerować po plaży. Bywały godziny gdy na plaży byłam zupełnie sama. Byłam ja orkiestra składająca się z wiatru, słońca, a główne skrzypce grał ocean Indyjski. Doznanie zostanie we mnie na zawsze.
Pewnego dnia fale wdzierały się wgłąb lądu niemal nieproszone. Innym razem szerokość plaży wydawała się nie mieć końca. Szłam i szłam. Ale zawsze, absolutnie zawsze czułam się jak oceanu śpiew mnie otula i dodaje sił.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.
Dodaj komentarz